Teatr naukowy „Gra o ton” – spektakl dla dzieci

Teatr naukowy „Gra o ton” – spektakl dla dzieci

Mateusz i Basia uwielbiają odwiedzać swojego pradziadka. Zawsze dowiadują się tam czegoś ciekawego. Tym razem starszy pan opowie prawnukom kryminalną historię osadzoną w czasach odkryć naukowych wieku XIX. Czy wynalazek ekscentrycznego naukowca powstrzyma bezwzględną baronessę? Czy uda się zatrzymać podstępny plan wpływowej i zamożnej kobiety? Zagrożony jest podmiejski park i wszystkie żyjące w nim zwierzęta. Kto, a może co będzie w stanie  go ocalić? Trop prowadzi do niezwykłej pracowni Antoniego Decybela i jego wynalazków mających moc władania dźwiękiem. Aby jednak okazały się pomocne będziemy musieli najpierw poznać zasady ich działania.
Premiera: 30 maja 2015 r.
Scena Kameralna
Cena biletu: 20 zł
Czas trwania: ok. 55 minut
Scenariusz, konstrukcja wynalazków: Bartosz Mazur i Mikołaj Tabako (grupa non pro fit)
Muzyka: Mikołaj Tabako
Scenografia: Jacek Malinowski
Kostiumy: Agata Wąs
Konsultacja naukowa: Łukasz Badowski
Opieka reżyserska: Agnieszka Korytkowska-Mazur
Inspicjent: Jerzy Taborski
Produkcja: grupa non pro fit

Obsada:
Monika Zaborska-Wróblewska
Bartosz Mazur (gościnnie)
Piotr Szekowski

Spektakl  dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Recenzje

"Sztuka ma kilka kapitalnych elementów. Fantastyczne, baśniowe kostiumy, zaprojektowane przez Agatę Wąs, podkreślające charakter postaci, trójwymiarowa scenografia Jacka Malinowskiego, ładny, dynamiczny teatr cieni, świetna muzyka i melodyjne piosenki Mikołaja Tabako. Spektakl kradną Bocian i Żaba, które łączy nietypowe uczucie. W te postacie pomysłowo wcielają się Piotr Szekowski i Monika Zaborska-Wróblewska. Ich błyskotliwe, pełne aluzji dialogi - o kredycie we frankach czy wylataniu nie tylko godzin, ale i nadgodzin, podgodzin, a nawet godzinek - bawią także dorosłych."


Anna Kopeć, "Gra o ton, czyli jak zniechęcić dzieci do nauki", Kurier Poranny, 2 czerwca 2015 r.


 


"(...) I to właśnie ta dwójka (w brawurowym wykonaniu Moniki Zaborskiej i Piotra Szekowskiego) kradnie cały show, wszystkie wynalazki mogą się schować. Ona mówi nosowym głosem, on zaciąga ze wschodnim akcentem. On niby chce ją zjeść, ale jakoś niespecjalnie może, więc się tylko odgraża, ona uważa, że te wszystkie groźby to tylko nieumiejętność okazania przyjacielskiej sympatii. Cały czas sobie dogryzają, ale w sumie czule, to prześmieszny duet. Sporo tu językowej zabawy - bociek próbujący się wymigać od przewiezienia żaby do ciotki mówi, że nie poleci, bo "wylatał godziny, a wręcz godzinki; nawet czarną godzinę oraz godzinę szczerości."


Monika Żmijewska, "Naukowe klimaty w teatrze. Zwierzaki przyćmiły wynalazcę", Gazeta Wyborcza Białystok, 8 czerwca 2015 r.

Galeria