Paragraf 22. Epizod
Adaptacja kultowej powieści Josepha Hellera. Yossarian symuluje szaleństwo, by uniknąc udziału w walce. Trafia do szpitala, gdzie zamiast oczekiwanego odpoczynku, musi stawić czoła prawdziwemu szaleństwu. Kompanami niedoli Yossariana są ludzie okaleczeni przez wojnę, groteskowi, chorzy, niebezpieczni. Są opętani śmiercią, strachem – potrafią funkcjonować tylko w ramach znienawidzonego wojskowego porządku, w systemie, w którym człowiek ma wartość mięsa armatniego.
Recenzje:
Paragraf pełen świrusów
Rzecz się dzieje w amerykańskiej bazie we Włoszech, gdzie pilot Yossarian udaje wariata, by nie brać udziału w kolejnych lotach bojowych i tak przetrwać wojnę. Na przeszkodzie staje mu jednak paragraf 22 – kruczek prawny, wedle którego lekarze orzekają, że troska o własne życie w obliczu realnego zagrożenia jest dowodem zdrowia psychicznego. Słowem – odmawiając, Yossarian jest zdrowy i może latać.
„Paragraf 22” pełen jest świrusów i klasycznych półgłówków, świetnie pokazanych przez Hellera. W spektaklu ta pokręcona galeria wypada zdecydowanie gorzej. Niespecjalnie przekonuje zestrachany Major Major, który przyjmuje interesantów wtedy tylko, gdy go nie ma (Piotr Półtorak). Podobnie dr Deneeka, niewiedzący, jak wygląda skalpel (Sławomir Popławski). Czy wreszcie pułkownik Cathcart, pytający kapelana „Czy nie możemy modlić się o coś dobrego, np. o bardziej precyzyjne bombardowanie?” (szkoda, że w tej roli Tadeusz Sokołowski eksponuje jedynie to, że ma zniewalający tembre głosu). Wiele tu mielizn teatralnych, drewnianych dialogów i dowcipów, którym bliżej do „M.A.S.H.A”.
Czasem jednak udaje się aktorom dotknąć istoty hellerowskiego absurdu i zrehabilitować się (większość z nich gra po kilka postaci – to, co zepsuli w jednej, naprawią w drugiej). Zapada w pamięć świetna scena zbiorowa: wizyta rodziny umierającego żołnierza (Popławski, Franciszek Utko, Półtorak). Moment, gdy Sokołowski piszczy cieniutko, animując lalkę pułkownika i chwilę później przechodzi już do własnego głosu. Śledczy przesłuchujący podoficera (niezły Rafał Olszewski, szkoda tylko, że powiela swój pomysł na szpiega z Krainy Deszczowców z innego spektaklu). Czy wreszcie scena, w której Yossarian (Bernard Maciej Bania) podpatruje zachowania oszalałego żołnierza. Jednak wiele dialogów, z których można byłoby zrobić perełki, jakoś przechodzi tu bez echa. Aktorzy naturalniej wypadają w paru scenach dramatycznych – popatrzcie na plecy Clevingera (Olszewski), gdy mówi wściekle „Zamknij się”; posłuchajcie kapelana (Łuszcz), czy Yossariana i Luciany (Monika Zaborska), gdy on z rozpaczą bluźni przeciw Bogu, a ona Boga broni. (…)
Na pewno warto zobaczyć spektakl dla scenografii Marka Mikulskiego. Dla świetnej muzyki jazzowej, podkreślającej zmiany nastroju, napisanej przez Marka Bychawskiego. I dla kilku niespodzianek, które sprytnie próbują kryć mielizny spektaklu.
Tym razem widzowie zasiądą naprzeciwko siebie na scenie, odzianej w maskujące wojskowe siatki. Akcja dzieje się wszędzie: na środku, pomiędzy rzędami widzów, a nawet na ścianach, na które co jakiś czas z rzutnika padają kadry archiwalnych filmów pokazujących bombardowania; przyznać trzeba, że robi to wrażenie. Aktorzy wywołują dużo rejwachu: wdrapują się po drabinach, biegają, fruwają na linach.
Monika Żmijewska, Gazeta Wyborcza, 21.12.2005
- Scena: duża
- Premiera: 17 grudnia 2005
- Przekład: Lech Jęczmyk
- Autor: Joseph Heller
- Reżyser: Piotr Dąbrowski
- Asystent reżysera: Julia Wacławik-Dąbrowska
- Scenografia: Marek Mikulski
- Muzyka: Marek Bychawski
- Choreografia: Filip Szatarski
Obsada
- Bernard Bania – Yossarian
- Franciszek Utko – Popinjay
- Jerzy Łuszcz – Narrator
- Monika Zaborska-Wróblewska – Lucjana
- Piotr Półtorak – Major Major
- Rafał Olszewski – Clevinger
- Sławomir Popławski – Dr Deneeka
- Tadeusz Sokołowski – Pułkownik Cathcart